Wielu rodziców martwi się, kiedy ich dziecko się czegoś boi. Nadmierny lęk faktycznie sprawia cierpienie i może drastycznie ograniczyć życie dziecka, a nawet całe życie jego rodziny. Odczuwanie strachu jest jednak niezbędnym elementem zdrowia psychicznego – zarówno u dzieci, jak i u dorosłych. Naszym celem nie jest więc usunięcie go, tylko takie opracowanie strachu, by mógł służyć dziecku do dbania o swoje bezpieczeństwo, zamiast tworzyć niepotrzebne ograniczenia. By to jednak zrobić, musimy najpierw poznać świat dziecięcych lęków, gdyż dzieci boją się inaczej niż dorośli. Po pierwsze, dopiero się uczą panować nad strachem i nie potrafią go ukrywać, przez co intensywność okazywanych przez nie przeżyć może dorosłych zaskakiwać i niepokoić. Po drugie, dzieci najczęściej przelewają niepokój, który u dorosłych mógłby być uogólniony lub lepiej zracjonalizowany, w konkretne obiekty lub sytuacje, które zmieniają się w toku rozwoju dziecka. W wieku przedszkolnym dzieci mogą bać się duchów, potworów pod łóżkiem czy postaci z bajek, a później zaczynają się bać śmierci, choroby, wypadku osoby bliskiej itd.
Niektóre strachy mogą być z perspektywy dorosłego irracjonalne lub niezrozumiałe, ale to nie znaczy, że możemy je lekceważyć. Po pierwsze dlatego, że dziecko naprawdę czuje ten strach i cierpi z jego powodu, a banalizowanie jego przeżyć lub mówienie, że są „niemądre” i „nie ma się czego bać” może jeszcze pogłębić to cierpienie. Tłumaczenie, że potwór czy duch nie istnieje, samo w sobie rzadko rozwiąże problem. Nawet najbardziej absurdalnie brzmiący strach może mieć racjonalne przyczyny albo wyrażać jakiś realny problem naszego dziecka. Będziemy mogli mu pomóc, jeśli znajdziemy te przyczyny lub odkryjemy dany problem. Czasami jest to bardzo trudne, gdyż obiekt, którego dziecko jawnie się boi, stanowi tylko symbol prawdziwego lęku, który może być trudny do nazwania lub zbyt dojmujący, by dziecko myślało o nim bezpośrednio. Dziecko może bać się potworów pod łóżkiem, bo tak naprawdę boi się, że mama umrze, tak jak ostatnio umarła babcia. Dzięki potworom mama nie odchodzi wieczorem do swojego łóżka, tylko zostaje z dzieckiem. Potwory pod łóżkiem mogą też na przykład zastępować strach o to, że rodzice się rozwiodą, lęk przed wybuchowością rodziców, albo nawet przed tym, że złość samego dziecka spowoduje jakieś nieszczęście – wtedy dziecko „pozbywa się” swojej agresji, umieszczając ją w potworze, gdzie mimo wszystko mniej mu zagraża i jest bardziej pod kontrolą. Dziecko nieświadomie przekierowuje więc ogarniające je uczucie niepokoju na coś konkretnego, stawiając rodzica przed niełatwą zagadką – o co tak naprawdę chodzi?
Świat wewnętrzny małego dziecka jest przepełniony fantazjami, które nie są jeszcze wyraźnie oddzielone w jego świadomości od świata realnego. Świat bajek z jego królami i królowymi, potworami, wróżkami, czarownicami, smokami i zwierzętami mówiącymi ludzkim głosem cały czas żyje i pracuje w wyobraźni dziecka. Może ono identyfikować się z różnymi postaciami, wraz z nimi przeżywać przygody i dzięki temu lepiej radzić sobie z własnymi problemami i lękami. Niektóre treści mogą jednak być zbyt trudne do opracowania lub zbyt intensywne jak na wrażliwość dziecka, same w sobie wzbudzając nowe strachy. Dlatego czasami, kiedy robi się ciemno, dziecko może zacząć bać się wytworów własnej wyobraźni. Trudno jest z góry określić, które treści pomogą naszemu dziecku, a które mu zaszkodzą – wymaga to od rodzica obserwacji dziecka, którego wrażliwość zmienia się też w czasie.
Opracowywanie psychiczne lęków i utrzymywanie ich na adekwatnym poziomie potrafi sprawiać trudności nawet dorosłym, nic więc dziwnego w tym, że nasze dziecko może potrzebować pomocy. Więcej o tym, jak zapobiegać powstaniu nadmiernego lęku, jak łagodzić i opracowywać strachy, a przede wszystkim jak je rozumieć, dowiecie się z kursu „O dziecięcych lękach”. Zawarta tam wiedza, ilustrowana przykładami z życia codziennego oraz z praktyki terapeutycznej, jak i konkretne wskazówki jak opracowywać lęki z wraz dziećmi, na pewno pomogą wam powyganiać potwory spod ich łóżek.
Chciałabym, żeby ten artykuł przeczytało jak najwięcej młodych mam, rodziców, którzy spotkali się z tym terminem i być może pomyśleli o swoim dziecku w kategoriach „high need baby”. Na pewno może być Wam trudniej przeczytać to, co teraz napiszę, niż zapewne powiedzenie o dziecku „high need baby”, ale myślę, że w dalszej perspektywie ta wiedza […]
Od wczoraj zaraz po pytaniu: 'Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie’, słyszę takie pytania: 'Czy w ogóle dobrze jest rozmawiać z dziećmi o wojnie?’ 'Od jakiego wieku należy rozmawiać z dzieckiem o wojnie?’, 'Zastanawiam się, czy moje dziecko w ogóle wie co się wydarzyło’ itd.
W przeciwieństwie do kobiety, która doświadcza obecności dziecka bezpośrednio w swoim ciele, mężczyzna nie czuje fizycznego przymusu, by wykonywać psychiczną pracę związaną ze stawaniem się rodzicem. Co więcej, w naszej kulturze dostępne są dla niego różne wymówki, by tej pracy nie podejmować; różne wersje twierdzenia, że relacja z niemowlęciem ma być „domeną kobiety”. Taka postawa […]