Temat czytania baśni dzieciom budzi wśród rodziców wiele kontrowersji. Główne wątpliwości dotyczą baśni folklorystycznych, czyli przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Po opublikowaniu na moim Instagramie @mamanakozetce pytań dotyczących czytania dzieciom baśni rodzice pisali, że tradycyjne baśnie uważają za zbyt okrutne, archaiczne, nieprzystosowane do naszych czasów, a nawet bez wartości. To ostatnie stwierdzenie jest kontrowersyjne, bo pamiętajcie, że baśnie folklorystyczne są jednymi z najbardziej wartościowych utworów literackich. Jakiekolwiek mamy o nich zdanie – nie można ich lekceważyć. Ludzie od zawsze tworzyli opowieści, które wyrażały potrzebę zrozumienia siebie i świata. W baśniach w warstwie zewnętrznej mamy olbrzymy i krasnoludki; ludzi biednych, ale i królów i królowe, mamy wróżki, ale też czarownice itd. Jednak w warstwie głębszej baśnie stanowią uniwersalny przekaz na temat ludzkiej natury, naszych problemów, lęków, wartości. Baśnie są więc metaforą ludzkich doświadczeń w których przedstawione są uniwersalne archetypy. Mamy więc np. wilka, myśliwego, matkę, macochę, wróżkę, czarownicę. I właśnie te archetypy pozwalają nam dotrzeć do naszych potrzeb, konfliktów, lęków, które występują u wszystkich (mówimy, że występują zarówno w nieświadomości indywidualnej, jak i zbiorowej). A dlaczego tak się dzieje? Ponieważ właśnie te symbole w baśniach są uniwersalne, znane dla wszystkich. Kiedy baśń rozpoczyna się np. od tego, że domek stał na skraju lasu, od razu wiemy, że ten las skrywa jakąś tajemnicę. Jest tam niebezpiecznie, jest tam coś nieodkrytego. Nie myślimy przecież ‘ten las jest świetnym miejscem na piknik’. Symbole w baśniach są bardzo ważne. I tak np. wątek wrzucenia Baby Jagi do pieca w ‘Jasiu i Małgosi’ to nie jest opowieść o sadyzmie. To jest opowieść o tym, że dobro zwycięża, a zło zostaje pokonane. I co najważniejsze – nigdy już się nie odrodzi.
Baśń jest baśnią wtedy, kiedy kończy się dobrze. Niezależnie od tego ile głównego bohatera spotyka nieszczęść, baśń w sposób jasny musi dobrze się kończyć, dobro musi zwyciężyć, a zło ma być pokonane. Główny bohater z którym będzie utożsamiać się dziecko musi przejść przemianę, pokonać trudności, zwyciężyć itd. W baśniach zło ukarane jest tą samą miarą, którą chciało wyrządzić krzywdę komuś niewinnemu.
Oczywiście pierwsze wersje baśni, np. zebrane przez braci Grimm, rzeczywiście zawierają dużo okrucieństwa i przemocy. Powodem jest to, że pierwotnie baśnie przeznaczone były dla dorosłych. Tam np. Śpiąca Królewna została zgwałcona, a w Królewnie Śnieżce to nie macocha, a matka chce zabić córkę z powodu zazdrości o jej urodę. Natomiast w Jasiu i Małgosi dzieci zostają porzucone przez rodziców w lesie, a tym samym skazane przez nich na pewną śmierć. Jednak potem te wersje zaczęto dostosowywać dla dzieci np. pozbawiać wątków seksualnych czy przemocy, ale z drugiej strony zachowując symbolikę.
Moi obserwatorzy na Instagramie byli bardzo podzieleni w tym co czytają dzieciom i dlaczego. Niektórzy przez ‘baśnie’ rozumieli właśnie oryginalne baśnie braci Grimm przeznaczone dla osób dorosłych, inni uważali, że nie powinno się czytać żadnych wersji baśni, nawet tych oczyszczonych. Jako powód moi obserwatorzy podawali, że przecież nawet w tych wersjach przeznaczonych dla dzieci np. w ‘Jasiu i Małgosi’ w dalszym ciągu mamy wątek wrzucenia Baby Jagi do pieca, a w ‘Czerwonym Kapturku’ wilk pożera babcię.
Na pewno jest tak, że niektóre baśnie, które są nawet przystosowane dla dzieci, będą wzbudzały w nich lęk. Czy należy czytać dziecku na siłę baśń, której się boi, albo jeśli uważamy, że nasze dziecko jest za małe? Nie! Tak samo w sytuacji, kiedy to my sami mamy problem z jakąś konkretną baśnią, bo np. baliśmy się jej w dzieciństwie i źle nam się kojarzy. Jeśli rodzic czuje niepokój przy czytaniu baśni, może po prostu przekazać ten lęk dziecku. Czytanie ma być przyjemnością, zabawą, podróżą, czasami sytuacją, kiedy możemy pomóc dziecku rozwiązać problem, ale nie może być mordęgą.
Chcę jednak zaznaczyć, że żadna skrajność nie jest dobra. Zauważyłam, że niektórzy rodzice bardzo boją się jakiegokolwiek cienia np. przemocy, boją się, że czytając dziecku taką baśń dziecko będzie się niepotrzebnie bać, albo że wręcz – nauczą dziecko niewłaściwych postaw i zachowań. I tak powstały różne wersje, które nie mają już nic wspólnego z Czerwonym Kapturkiem czy Jasiem i Małgosią. Czytamy, że wilk nie pożera babci, zadowala się chrupkami, albo jest wegetarianinem.
Myślę, że trzeba powiedzieć to głośno – dzieci mają w sobie różne uczucia i nie mówię tu TYLKO o złości. Dzieci fantazjują o zranieniu kogoś, unicestwieniu. Mają w sobie też nienawistne uczucia. Słuchanie baśni może pomóc dziecku przetrawić jego własne uczucia, fantazje, lęki i wewnętrzne konflikty. Baśnie stanowią odbicie tego, co dzieje się w dziecku. Baśnie mogą pomagać dzieciom uzewnętrzniać głęboko skrywane konflikty. Kiedy widzimy je niczym w lustrze, możemy je nazwać i nadać im znaczenie, czyli przepracować.
Negowanie zaś tej części nas, która jest zła czy zawistna, niesie za sobą więcej szkody niż pożytku. To jest proszę Państwa utopia. Ludzie, którzy negują tę część siebie – chorują (np. zaburzenia psychosomatyczne, jednak ten temat wymaga oddzielnego omówienia). Albo na przykładzie dziecka, które ma nowonarodzone rodzeństwo. Przytłaczające poczucie winy u dziecka pojawia się wtedy, kiedy brak jest przyzwolenia przez rodziców na wszystkie emocje wobec rodzeństwa (dziecko myśli wtedy np. ‘jestem potworem, ponieważ chciałem oddać moją siostrę’. I to poczucie winy jest tym silniejsze, im silniej rodzice zaprzeczają temu, że ich starsze dziecko ma różne uczucia wobec nowonarodzonego rodzeństwa.
Wracając do baśni – jeśli czujecie, że któraś baśń nie jest dobra dla Waszego dziecka – po prostu jej nie czytajcie. Czytanie bajek w których wilk jest wegetarianinem i wesoło tańczy z babcią i Czerwonym Kapturkiem może nie być najlepszym rozwiązaniem. Niepokojąca jest sytuacja, kiedy na zło mówimy dobro. Jeśli możemy udawać, że zło jest takie super, możemy z nim tańczyć, udawać, że nic się nie dzieje, to jaką lekcję wyniosą z tego nasze dzieci? Czytajcie baśnie przeznaczone dla dzieci (uwzględniając wiek dziecka), ale też nie te, które są zupełnie pozbawione symboli i puenty.
Chciałabym, żeby ten artykuł przeczytało jak najwięcej młodych mam, rodziców, którzy spotkali się z tym terminem i być może pomyśleli o swoim dziecku w kategoriach „high need baby”. Na pewno może być Wam trudniej przeczytać to, co teraz napiszę, niż zapewne powiedzenie o dziecku „high need baby”, ale myślę, że w dalszej perspektywie ta wiedza […]
Od wczoraj zaraz po pytaniu: 'Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie’, słyszę takie pytania: 'Czy w ogóle dobrze jest rozmawiać z dziećmi o wojnie?’ 'Od jakiego wieku należy rozmawiać z dzieckiem o wojnie?’, 'Zastanawiam się, czy moje dziecko w ogóle wie co się wydarzyło’ itd.
W przeciwieństwie do kobiety, która doświadcza obecności dziecka bezpośrednio w swoim ciele, mężczyzna nie czuje fizycznego przymusu, by wykonywać psychiczną pracę związaną ze stawaniem się rodzicem. Co więcej, w naszej kulturze dostępne są dla niego różne wymówki, by tej pracy nie podejmować; różne wersje twierdzenia, że relacja z niemowlęciem ma być „domeną kobiety”. Taka postawa […]
Komentarze
5 lutego 2021
Jako dziecko lubiłam bardzo klimat baśni. Bałam się czerwonego kapturka, uwielbiałam Calineczkę, Kopciuszek był super. O basniach ponownie przypomnialam sobie czytając "Biegnącą z wilkami" i po tej lekturze basnie nabraly dla mnie innego wymiaru. Początkowo nie byłam przekonana do tego by czytać takie historie mojemu dziecku to gdzieś tam wpadła nam w ręce mocna wersja Jasia i Małgosi. Przeczytałam baśń mojej trzylatce zupelnie nie spodziewając się, że ta wersja będzie aż tak straszna (rodzice chcą się pozbyć dzieci, wrzucanie baby Jagi do pieca). Miałam wyrzuty sumienia, że przeczytałamjej coś takiego ale skłoniło mnie to do przemyślenia tematu ponownie. Stwierdzam, że nie o to chodzi by chronić dzieci przed każdym złem. Lepiej być przy dziecku gdy poznaje świat także od tej ciemniejszej strony, odpowiadać na wszystkie pytania, towarzyszyć. Obecnie bardziej drażni mnie czytanie ubogich i plytkich historyjek i choć zaznaczam zawsze, że wolę coś ambitniejszego dla niej to wiem, że je też lubi więc czytam (czasem z zacisnietymi zębami).
3 lutego 2021
Dzień dobry! Polecam np. 12 Złotych Bajek (wyd.E. Jarmołkiewicz). Książka ma przepiękne ilustracje, a treść jest oczyszczona (ale nadal np. w Jasiu i Małgosi Baba Jaga wrzucana jest do pieca :) Niestety książka ta z tego co wiem dostępna jest już tylko w antykwariatach. Dostałam dużo podobnych zapytań i być może sama zrobię przegląd dostępnych obecnie książek dla dzieci z baśniami.
2 lutego 2021
Zgadzam się z Panią w 100 %Pozdrawiam serdecznie
2 lutego 2021
Dzień Dobry, Chciałabym zakupić zbiór baśni braci Grimm, ale nie jestem pewna na jakie wydanie się zdecydować, mogłabym prosić o jakieś polecenie? Nie jestem pewna, czy wszystkie obecnie dostępne wersje będą odpowiednie dla dzieci?