Ambiwalencja w relacji między rodzeństwem

Rodzeństwo może być dla dziecka towarzystwem, powiernikiem i wsparciem na całe życie, w więzi pełnej miłości, zaufania i wzajemnego uznania. Ale zawsze jest też konkurentem do fizycznego miejsca u boku matki i symbolicznego miejsca w umysłach rodziców, stąd więź między rodzeństwem zawsze jest obciążona rywalizacją, zawiścią, a nawet nienawiścią. Te dwie grupy uczuć nie wykluczają się; silna ambiwalencja jest tu całkowicie naturalna – powinien nas martwić raczej jej brak, który sygnalizuje albo to, że dzieci nie mogą swobodnie wyrażać swoich uczuć, albo że czują się zdane na siebie nawzajem i rezygnują z rywalizacji, bo psychologicznie „zwierają szeregi”, żeby przetrwać.

Mimo tego, że w rozsądnych granicach wyrażanie uczuć rywalizacyjnych jest przejawem zdrowia, rodzice często nie chcą na nie pozwolić lub w ogóle go zobaczyć. Zaprzeczają lub zabraniają istnienia wszelkich uczuć poza miłością. Powody mogą być różne i w różnym stopniu świadome: od chęci prezentowania się jako wzorcowa rodzina, poprzez lęk przed nieumiejętnością zapanowania nad agresją swoich dzieci, po potrzebę odizolowania się od bolesnych wspomnień związanych z własnym rodzeństwem w dzieciństwie. Kontakt z rywalizacją własnych dzieci mógłby sprawić, że w ich świadomości na powrót pojawiłyby się trudne uczucia, które sami jako dzieci z dużym wysiłkiem wyparli. Po takich uczuciach zostaje wtedy najczęściej tylko pół-świadomy lęk, że jeśli je dopuścimy, możemy sobie z nimi nie poradzić.

Zaprzeczenie czy zakaz ambiwalencji stanowi jednak poważny problem dla samych dzieci, ponieważ negatywne uczucia wcale nie znikają. Są one trudne do przepracowania nawet dla dorosłych, więc dziecko, pozbawione pomocy rodziców, najczęściej cierpi z powodu poczucia winy, albo ucieka się do szkodliwych rozwiązań, takich jak odcinanie się od swoich uczuć, zakłamywanie ich etc. W konsekwencji może stracić kontakt również z pozytywnymi uczuciami wobec rodzeństwa, obwiniać je za swój rosnący dyskomfort psychiczny, albo wybuchać agresją tym silniejszą, że jest tłumiona i wymyka się świadomej kontroli. Pragnienie rodziców, by widzieć między dziećmi tylko miłość, może ostatecznie spowodować efekt zupełnie odwrotny, czyli pogorszenie relacji między dziećmi.

By zadbać o relację między dziećmi, rodzice powinni raczej stworzyć dla nich przestrzeń, w których będą mogły swobodnie się ze sobą kontaktować, łącznie z rywalizacją i kłótniami, chroniąc je tylko przed wzajemną przemocą. Dodatkowo mogą wspomóc integrację i ostateczne złagodzenie negatywnych uczuć poprzez wsłuchiwanie się w sygnały nadawane przez dzieci bez blokowania ich. Może to wymagać dłuższego zastanowienia, o co właściwie chodzi, ale to ważne, by nazwać uczucia, które dziecko próbuje wyrazić. Wyobraźcie sobie na przykład, że synek pyta was, czy możecie oddać nowo narodzoną siostrę z powrotem. Powiedzenie mu, że nie wolno tak mówić, albo że wcale nie chciałby jej oddać, zostawia go sam na sam z trudnym uczuciem, którego nie potrafi nawet nazwać. A po chwili zastanowienia moglibyśmy mu odpowiedzieć coś w rodzaju: „Myślę, że się złościsz, że wszystko się zmieniło i chciałbyś, żeby znowu było tak jak kiedyś. Wiem, że siostra na razie głównie cię złości, bo wszyscy są na niej skupieni i trudno jest czekać, aż będzie większa” – pozwoli to dziecku uspokoić się, że akceptujemy i rozumiemy jego przeżycia, jak również daje perspektywę, że wspólnie czekamy, aż siostra urośnie i sytuacja się unormuje. Interpretowanie słów dziecka zamiast krytykowania ich uwalnia dziecko od nadmiernego poczucia winy i lęku przed własnym wnętrzem. Toruje to drogę do zdrowej integracji wszystkich uczuć, co jest jedynym zdrowym sposobem na opanowanie uczuć negatywnych. Poza tym, całkowite odcięcie dziecka od uczuć rywalizacyjnych byłoby dla niego szkodliwe, gdyż w toku rozwoju te uczucia przekształcają się w istotne źródło motywacji do działania i rozwoju.

Kolejnym ważnym polem, na którym rodzice mogą pomóc dzieciom, jest porównywanie się. Rodzeństwo pragnie widzieć podobieństwo między sobą, bo to daje poczucie wspólnoty, normalności etc. To podobieństwo jest jednak niepokojące, gdyż grozi utratą tożsamości i własnej pozycji w rodzinie. Dzieci muszę się borykać z tym konfliktem, z jednoczesnym poczuciem wsparcia i zagrożenia. Jest on tym intensywniejszy, im bardziej dzieci są do siebie zbliżone wiekiem. Muszą ze sobą konkurować i próbować swoich sił. Najważniejszym zadaniem rodziców jest tutaj podkreślanie, że poza podobieństwami widzą też wyjątkowość, odmienność każdego ze swoich dzieci, bez porównywania ich. Pomoże to dzieciom wytworzyć bezpieczne poczucie tożsamości, które z kolei pozwoli im tworzyć bezpieczne i stabilne relacje z innymi.

Więcej na temat złożonych relacji między rodzeństwem, o tym jak rodzice mogą nieświadomie prowokować rywalizacyjne zachowania swoich dzieci, o różnicy wieku między rodzeństwem i o tym, dlaczego rodzeństwo może wspominać swoje dzieciństwo zupełnie inaczej, dowiecie się z kursu ‘Nie lubię Cię, ponieważ tak bardzo Cię kocham. Relacje między rodzeństwem’. Znajdziecie tam też przykłady konkretnych sytuacji pomiędzy rodzeństwem i wskazówki, jak je rozumieć i wspólnie opracowywać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne publikacje

High need: baby, mother, czy relation?

Chciałabym, żeby ten artykuł przeczytało jak najwięcej młodych mam, rodziców, którzy spotkali się z tym terminem i być może pomyśleli o swoim dziecku w kategoriach „high need baby”. Na pewno może być Wam trudniej przeczytać to, co teraz napiszę, niż zapewne powiedzenie o dziecku „high need baby”, ale myślę, że w dalszej perspektywie ta wiedza […]

CZYTAJ WIĘCEJ

Dlaczego boimy się rozmawiać z dziećmi o wojnie?

Od wczoraj zaraz po pytaniu: 'Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie’, słyszę takie pytania: 'Czy w ogóle dobrze jest rozmawiać z dziećmi o wojnie?’ 'Od jakiego wieku należy rozmawiać z dzieckiem o wojnie?’, 'Zastanawiam się, czy moje dziecko w ogóle wie co się wydarzyło’ itd.

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak się przygotować do roli ojca?

W przeciwieństwie do kobiety, która doświadcza obecności dziecka bezpośrednio w swoim ciele, mężczyzna nie czuje fizycznego przymusu, by wykonywać psychiczną pracę związaną ze stawaniem się rodzicem. Co więcej, w naszej kulturze dostępne są dla niego różne wymówki, by tej pracy nie podejmować; różne wersje twierdzenia, że relacja z niemowlęciem ma być „domeną kobiety”. Taka postawa […]

CZYTAJ WIĘCEJ